Czesław Śliwa


Czesław Śliwa, znany także jako Jacek Silber, to postać, która wzbudza wiele emocji w historiografii polskiej. Jego życie i działalność, które miały miejsce w drugiej połowie XX wieku, są przykładem skomplikowanego wątku społecznego, w którym oszustwa i fałszerstwa odgrywały kluczową rolę.

Urodził się 3 lipca 1932 roku w Rzeszowie, a swoje życie zakończył tragicznie 18 listopada 1971 roku w Wołowie. W ciągu swojego życia Śliwa przyjął różne tożsamości, w tym nazwiska Jack Ben Silberstein i Jacek Zilbercfaig.

Pomimo krótkiego, pełnego kontrowersji życia, jego historia pozostaje fascynującym przykładem oszustwa i manipulacji, co czyni go postacią, którą warto bliżej poznać.

Życiorys

Czesław Śliwa urodził się w Rzeszowie, w rodzinie o żydowskich korzeniach. Jego ojciec prowadził gorzelnię oraz gospodarstwo rolne położone w Błażowej, nieopodal Rzeszowa. W trakcie II wojny światowej rodzice podjęli dramatyczną decyzję, oddając syna pod opiekę znajomej, której nazwisko brzmiało Śliwa. Pod fałszywymi dokumentami, które nazywały go Czesławem Śliwą, dziewczynka ukrywała go aż do zakończenia konfliktu.

Po powrocie do normalności, ukończył szkołę średnią, jednak nie zdołał zdać matury, co zmusiło go do podjęcia pracy jako krojczy w jednym z zakładów krawieckich w Bytomiu. W tym czasie posługiwał się sfałszowanym odpisem dyplomu magistra inżyniera włókiennictwa, wystawionym na nazwisko Jacek Elizeusz Zilbercfaig. W krótkim czasie przeniósł się do Wałbrzycha, gdzie przy wykorzystaniu fałszywych dokumentów zajął miejsce jako racjonalizator oraz ekspert w górnictwie.

W 1958 roku zawarł związek małżeński, który odbył się w kontrowersyjnych okolicznościach. Na ceremonii użył munduru inżyniera górnika, co nie uszło uwadze milicji. Wkrótce po tym został aresztowany, a jeszcze w tym samym roku skazany na 7 lat więzienia. Odbywał karę w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, a jego los odmieniła amnestia, która zwolniła go w 1964 roku.

Jednak jego problemy z prawem były dalekie od zakończenia. Po serii oszustw, w tym wyłudzaniu zaliczek na modne kurtki ortalionowe, które nigdy nie dotarły do zamawiających, został ponownie aresztowany. W 1966 roku sąd skazał go na 3 lata pozbawienia wolności. Wyszedł na wolność 8 sierpnia 1969 roku, jednak wkrótce wznowił przestępczy styl życia. Posługując się nowym nazwiskiem, Jack Ben Silberstein, wyłudzał wysokie sumy pieniędzy od bliskich osób, które rzekomo pomagały mu w czasie wojny, obiecując im znaczne rekompensaty finansowe w walutach wymienialnych w geście podziękowania.

Fikcyjny konsulat

Historia Czesława Śliwy, znanego również jako Silberstein, jest przykładem jednego z najtrudniejszych przypadków oszustwa w Polsce. Jego kariera kryminalna osiągnęła szczyt dzięki założeniu fikcyjnego konsulatu generalnego Austrii we Wrocławiu. Jako pseudokonsul, Śliwa samowolnie mianował się na to stanowisko. Jego siedzibą został wrocławski hotel Monopol, gdzie wynajął pokój na pół roku, przechwalając się, że rachunek opłaci Ambasada Austrii.

Przygotowania do tej oszustwa zaczęły się od fałszywych pieczęci, które zlecił wykonanie pracownikowi zakładu pieczątkarskiego, jedynie na podstawie wizytówki. W podobny sposób zamówił urzędowe dokumenty w drukarni, oferując, iż posiada pełnomocnictwa jako przedstawiciel Austrii. Pieczęcie, które wykonał samodzielnie, były imponujące, jako że zawierały imitacje godła państwowego z dwugłowym orłem.

We wrześniu 1969 roku, Śliwa rozpoczął swoją działalność w roli „konsula”, pozyskując do współpracy aż osiem osób, w tym taksówkarza oraz uczennice szkoły fryzjerskiej. Obiecał im atrakcyjne wynagrodzenie oraz dewizowe dodatki, co przez jego oszukańcze manewry doprowadziło do sytuacji, w której ofiary również zostały oszukane, oferując pożyczki i usługi bez zapłaty. W miarę upływu czasu Śliwa podróżował po Polsce z osobami, które w jego fikcyjnym konsulacie uzyskały fałszywe dokumenty.

Za pomocą swojego talentu do fałszowania dokumentów, oszust zdobył zaufanie lokalnych władz, które, w wyniku jego działań, zaczęły przygotowywać się do otwarcia konsulatu w Wrocławiu. Śliwa nawet złożył fałszywe „listy uwierzytelniające” w Urzędzie Rady Ministrów, co tylko dowodzi jego bezczelności.

Wszystko zmieniło się, gdy Służba Bezpieczeństwa zaczęła interesować się jego działalnością. Aresztowanie miało miejsce 28 listopada 1969 roku, po tym, jak Ambasada Austrii zareagowała na wezwanie hotelu Monopol dotyczące zaległego rachunku. Śliwa, mimo uwięzienia, dalej twierdził, że jest obywatelkiem Austrii, co szybko zostało obalone, gdy okazało się, że nie włada językiem niemieckim.

Próbując wybronić się, starał się wmówić śledczym, iż jest szpiegiem zachodnim, budując sieć wywiadowczą w Polsce. W czasie pobytu w areszcie kontynuował swoje oszustwa, wysyłając listy do ofiar z prośbą o fundusze na pokrycie „kosztów adwokackich.” Jednak ofiary niechętnie zgłaszały się na milicję, obawiając się konsekwencji związanych z nielegalnym obrotem dewizowym.

Pomimo trudności w przeprowadzeniu procesu, Śliwa bronił się sam, upierając się przy swoim nazwisku Silberstein. W wyniku dochodzenia, sąd skazał go na 7 lat pozbawienia wolności oraz 200 tys. zł grzywny, a jego współpracownik, Lefteris Conis, otrzymał 2-letni wyrok w zawieszeniu. Również Janina Sikorska, współpracowniczka Śliwy, została skazana na rok więzienia w zawieszeniu za posługiwanie się fałszywymi dokumentami.

Ostatni pobyt w więzieniu i śmierć

Czesław Śliwa, podczas swojego pobytu w Zakładzie Karnym Wołów, oddał się tworzeniu patriotycznych wierszy, w szczególności tych, które wychwalały ustrój komunistyczny oraz jego przywódców. W sumie napisał ich setki, prawdopodobnie z zamiarem zyskania w sympatii władz, co miało mu umożliwić wcześniejsze opuszczenie więziennych murów.

Jego śmierć w zakładzie karnym miała miejsce w okolicznościach owianych tajemnicą. Jedna z wersji mówi, że w akcie desperacji, chcąc wymusić na władzach więziennych przeniesienie do bardziej komfortowych warunków, połknął nieokreślony metalowy przedmiot. W ten sposób próbował symulować objawy gruźlicy, jednak ostatecznie poniósł śmierć na skutek powikłań.

Po śmierci Czesław Śliwa został pochowany na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Niefortunnie, jego grób, z powodu braku opłat, został zlikwidowany w 1994 roku.

Śliwa w popkulturze

W 1970 roku miała miejsce premiera czarno-białego dokumentu, w którym wystąpił Krzysztof Gradowski. Film zatytułowany „Konsul i inni” w sposób swobodny ukazuje przestępczą karierę Czesława Śliwy. Aby lepiej oddać postać, Śliwa poprosił o ucharakteryzowanie go na ortodoksyjnego Żyda – na ekranie pojawia się w czarnej peruce oraz długiej, sztucznej brodzie. W dokumencie swoją perspektywę kreślą również osoby, które padły ofiarami jego oszustw – mówią zarówno pracownicy fikcyjnego konsulatu, jak i ci, którzy rzekomo ukrywali go w trakcie II wojny światowej.

Na fali przestępczych wyczynów Śliwy powstał także film fabularny „Konsul” z 1989 roku, w reżyserii Mirosława Borka, gdzie w rolę główną wcielił się Piotr Fronczewski. Film ten, zakorzeniony w realiach życia Śliwy, przyciągnął uwagę widzów, ukazując dramatyzm sytuacji.

W 2014 roku temat ten został ponownie odzwierciedlony przez raperów. Taco Hemingway w swoim minialbumie „Trójkąt Warszawski” nawiązał do elementów zawartych w filmie „Konsul i inni”, tworząc nową interpretację tej fascynującej historii. Jego utwory jednocześnie przybliżają młodszym pokoleniom postać Śliwy oraz jego wpływ na popkulturę.

Przypisy

  1. 7 lat więzienia dla fałszywego konsula Austrii, Życie Radomskie, 10.06.1970 r.
  2. Fałszywy konsul skazany na 7 lat więzienia, Dziennik Polski, 10.06.1970 r.

Pozostali ludzie w kategorii "Inne":

Roman Fircowski | Władysław Budzisz | Patrycja Mikula | Andrzej Kuś

Oceń: Czesław Śliwa

Średnia ocena:4.97 Liczba ocen:22